środa, 24 marca 2010

Spacer po Pradze (cz. 1)

Dzisiaj (właściwie w momencie publikacji będzie to już wczoraj ;) ) z racji wolnego dnia i w sumie przymusu przypomnienia sobie podstaw obsługi zapasowego aparatu, którego nie używam od jakiegoś roku, wybrałem się na spacer po Pradze warszawskiej. A właściwie czymś co władze nazywają Nową Pragą, a jest chyba najstarszą, albo jedną z najstarszych zachowanych części Warszawy. Niestety z powodu treningu i ogólnego obicia udało mi się jak dotąd obrobić tylko część zdjęć z tego spaceru, ale jako że obiecałem, że wrzucę dzisiaj to wrzucę ;) Pozostałe zdjęcia wstawię jutro pewnie przed południem, z powodu jakże fascynującego wykładu z socjologii na którym można mieć laptopy ;) A teraz zapraszam na pierwszą część podróży po Pradze, której można by nadać tytuł "Piękno detalu". (Więcej zdjęć po kliknięciu w "Czytaj więcej")





Moją podróż po Pradze rozpocząłem nie inaczej, jak na dworcu wileńskim, bo tę okolicę znam najlepiej, a w tym rejonie lepiej się nie zgubić ;) Również początek spaceru przebiegał drogą, którą wielokrotnie jeździłem do pracy i którą zawsze widziałem tylko z okna mknącego tramwaju.

Pierwsze zdjęcie które chciałem zaprezentować przedstawia zwykły trzepak, obecny jeszcze w bardzo wielu miejscach w Polsce i praktycznie na każdym osiedlu czy kamienicy. Niejeden można znaleźć również na Pradze, która sama jest przecież jednym wielkim osiedlem, ale ten konkretny przyciągnął mój wzrok, gdyż w przeciwieństwie do większości szanujących się trzepaków w Polsce znajdował się zamknięty za zakratowaną bramą i stąd pomysł na sfotografowanie go z klamką i fragmentem kraty na pierwszym planie.


Kolejnym zdjęciem jest prowizoryczne zamknięcie do furtki wykonane z drutu i rzucający ciekawy, "zakręcony" cień. Wykonane zostało w czerni i bieli w celu podkreślenia faktury i kształtu obrazu a kolor by tu tylko przeszkadzał.


Ta fotografia przedstawia za to fragment starej miejskiej ławki, a właściwie to co zostało z tej ławki gdy jacyś zbyt weseli i energiczni chłopcy wyrwali z niej deski. Również jest czarno białe, powód ten sam ;)


Tutaj natomiast mamy być może, ozdobę, być może stare mocowanie kabla elektrycznego, gdyż zaraz obok widnieją izolowane pręty z charakterystycznym kapelusikiem, na pewno zaś ciekawie wyglądający i rzucający cień na czerwoną ceglaną ścianę temat.


Następnym szczegółem który mnie zainteresował był czarny napis wykonany sprayem na jednej z desek osłaniających wejście do jakiegoś pomieszczenia, może składziku a może starej łazienki z czasów gdy nie było tu jeszcze kanalizacji, kto wie jaką historie mają za sobą te budynki. Kolor został zostawiony ze względu na lekkie ożywienie zdjęcia, które wprowadza, ale został tylko na desce z napisem, gdyż tylko tu był pomocny i uzasadniony kompozycyjnie.


Przedostatnia fotografia którą chciałem dzisiaj przedstawić przedstawia zwykłą rurę, pewnie kanalizacyjną, wychodzącą z muru i znikającą w chodniku. Ciekawy jest sam kształt tej rury współgrający z siatką obok, prostokątną wyrwą w murze wyżej i prostą linią piorunochronu. Razem tworzą bardzo spokojną kompozycje złożoną z linii i kątów prostych. W celu podkreślenia tego spokoju zabrałem prawie cały kolor ze zdjęcia, został tylko żółty wprowadzając odrobinę ożywienia żebyście się oglądając nie zanudzili ;)


Ostatnie zdjęcie na rozluźnienie atmosfery wykonałem tak naprawdę w środku spaceru, ale nie mogłem się powstrzymać przed wstawieniem go na końcu. Bo jeśli ktoś dotarł aż tutaj, to wybitnie należy mu się nagroda. Więc w środku prawobrzeżnej Warszawy znalazłem pierwsze tegoroczne BAZIE! ;D Oczywiście zostały one uwiecznione i kończą tą dzisiejszą pierwszą część mojego fotospaceru po warszawskiej Pradze. Mam nadzieje że wszystkie zdjęcie się podobały i czekacie z niecierpliwością na część drugą i obiecywany Lublin (już prawie, ale nie wiem czy do końca tygodnia mi się uda a w piątek wyjeżdżam...). No i komentujcie ;)

1 komentarz:

  1. Hmm..oglądając te zdjęcia muszę przyznać jedno- wszystkie [prócz ostatniego ;)] mają taki specyficzny klimat starego, zniszczonego miasta, posiadającego swoją własną historię i swoje własne tajemnice :) Żyjącego swoim własnym, zwyczajnym i codziennym życiem.
    A ostatnie zdjęcie..po prostu mnie ucieszyło ^^ W pewien sposób bardzo przypomina mi poprzednie zdjęcie, to z kwitnącym drzewem. Niesie ze sobą sporo pozytywnych odczuć ;) Baaardzo in plus i przyjemna pozytywna odskocznia od dość melancholijnych zdjęć ze spaceru :)

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj mnie!!!!!!! ;)